Świat zwariował. Mężczyzna może być kobietą, dziecko może decydować o zmianie płci, a prawo – interpretowane jest tak, by pasowało do aktualnej ideologii. Pieniądz cyfrowy ma zastąpić gotówkę, cenzura to „ochrona”, a globalizacja – wyrok bez odwołania. W tym chaosie Polska może – i powinna – być czymś więcej niż tylko kolejnym trybikiem systemu. Polska może być ostoją normalności.
Nie chodzi o bycie „przeciw” – chodzi o bycie sobą.
Gdy większość Zachodu dryfuje w kierunku ideologicznego absurdu, Polska ma jeszcze szansę – by stanąć po stronie zdrowego rozsądku, tradycji, rodziny i wolności. Nie po to, by walczyć z innymi – ale by chronić to, co nasze.
Normalność nie wymaga fanfar – wymaga odwagi.
Trzeba odwagi, by powiedzieć, że chłopiec to chłopiec, a dziewczynka to dziewczynka. Trzeba odwagi, by powiedzieć, że gotówka daje wolność, a państwo nie powinno decydować, na co możemy wydać własne pieniądze. Trzeba odwagi, by postawić rodzinę, wiarę i wspólnotę ponad algorytmy i mody.
Polska nie musi być eksperymentem – może być przykładem.
W świecie, w którym wszystko się chwieje, najbardziej pożądana będzie stabilność. Polska ma szansę stać się miejscem, gdzie człowiek nie boi się mówić, co myśli. Gdzie dzieci nie są indoktrynowane. Gdzie wolność nie jest hasłem z baneru, lecz prawem wynikającym z konstytucji i sumienia.
Nie jesteśmy perfekcyjni – i nie musimy być.
Ale jesteśmy sobą. I jeśli nie oddamy tego, co nasze, jeśli nie poddamy się presji poprawności politycznej i centralnych dyrektyw, możemy zbudować coś wyjątkowego: kraj, w którym warto żyć. Kraj, który staje się ostatnią wyspą wolnych ludzi na mapie Europy. Polska może być ostoją normalności. Ostatnim bastionem zdrowego rozsądku, rodziny, tożsamości i wolności. Ale to się nie stanie samo. To wymaga odwagi – nie tylko polityków, ale zwykłych ludzi. Nas wszystkich.
Bo normalność to dziś akt buntu. A Polska może być jego centrum.
Albo zbudujemy społeczeństwo świadome, silne, zakorzenione w prawdzie i wolności,
albo obudzimy się w rzeczywistości, która będzie sterowana z zewnątrz – przez cyfry, hasła i kliknięcia.
Jeszcze nie jest za późno. Ale to ostatni moment, by się obudzić.
Dziękuję Ci, że tu jesteś, że czytasz, że myślisz. To znaczy, że nie wszystko stracone.
Dziś 27 kwietnia 2025 publikuję serię 8 felietonów a ten był ostatnim, które nie powstały po to, by kogokolwiek straszyć. Ich celem nie jest sianie paniki, ale przypomnienie: jesteśmy w historycznym momencie. Momencie, w którym decyduje się, czy Polska będzie jeszcze bastionem wolnych ludzi – czy kolejnym trybikiem w globalnym systemie kontroli.
Zapraszam do lektury pozostałych – tylko na epolskie.com
Pozdrawiam
Przemo