Czas czytania w minutach: 3

Długo się zastanawiałem… Czy warto było?

Długo się zastanawiałem, zanim podjąłem decyzję o zakupie mentoringu z Philem Koniecznym. Być może zbyt długo, ale jestem osobą, która dokładnie analizuje każdą inwestycję. W moim umyśle rozgrywały się różne scenariusze – od zupełnej porażki po spektakularne sukcesy. Ale czy naprawdę można oszacować wartość wiedzy i doświadczenia?

Rynek mentoringu jest szeroki, a propozycje różne jak barwy tęczy. W tym kolorowym świecie propozycji, oferta mentoringu z Philem wydawała się być jednym z najjaśniejszych punktów. Opinie, rekomendacje, sukcesy jego podopiecznych – wszystko to składało się na obraz mentora z prawdziwego zdarzenia. Ale czy to wystarczy, by zdecydować się na inwestycję?

Jako analityczna dusza, postanowiłem sięgnąć głębiej. Chciałem zrozumieć, czym jest mentoring u Phila i co sprawia, że wyróżnia się on na tle innych. Po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że to nie tylko wiedza techniczna, która czyni z niego wyjątkowego mentora. To jego podejście do ludzi, indywidualne traktowanie każdego ucznia i zdolność do zrozumienia jego potrzeb.

Zdawałem sobie sprawę, że mentoring to nie magiczny eliksir sukcesu. To proces, który wymaga zaangażowania zarówno ze strony mentora, jak i ucznia. Ale byłem gotów na tę podróż, przede wszystkim dlatego, że wiedziałem, że mam obok siebie osobę, która już przeszła tę drogę.
Gdy w końcu podjąłem decyzję i zdecydowałem się na mentoring z Philem, poczułem ulgę. Ulgę, że dokonałem wyboru, który, mam nadzieję, przyniesie pozytywne zmiany w moim życiu zawodowym i prywatnym.

Każda decyzja wiąże się z ryzykiem. Ale ryzyko jest tym mniejsze, im lepiej jesteśmy przygotowani i im lepiej znamy swoje cele. Długo się zastanawiałem, ale dziś wiem, że warto było. Bo inwestycja w siebie, pod okiem prawdziwego profesjonalisty, to zawsze krok w dobrą stronę.

Dodaj komentarz

error: Zakaz kopiowania treści