W cieniu zielonych wieżowców – czy w imię ekologii oddamy wolność?
Patrząc na współczesne miasta, coraz częściej możemy zauważyć kontrasty, które kiedyś istniały tylko w książkach science fiction. Z jednej strony rosną imponujące, zielone wieżowce, pokryte żywymi ogrodami, stworzone tak, aby wtopić się w naturę i symbolizować ekologiczne przebudzenie ludzkości. Z drugiej – gęsto zabudowane, zaniedbane dzielnice, gdzie życie wygląda zupełnie inaczej. Jedni mogą cieszyć się świeżym powietrzem i spokojem, inni duszą się w smogu codziennych problemów. Ale czy to naprawdę konieczność? Czy nasza droga do ratowania planety musi prowadzić przez podziały i nierówności?
Wyobraźmy sobie przez chwilę, jak mogłaby wyglądać przyszłość, gdyby ta ekologiczna „walka” była prowadzona bez granic, ale i bez zasad. Mamy teraz do czynienia z nowymi technologiami, które – choć pozornie stworzone dla dobra planety – dają ogromne możliwości kontrolowania ludzi. Inteligentne liczniki energii, aplikacje śledzące naszą aktywność ekologiczną, restrykcje w zakresie zużycia zasobów – wszystkie te „ekologiczne” narzędzia mają ukryty koszt: prywatność i wolność.
Wyobraź sobie, że za 20 lat systemy monitorujące będą śledzić każdy nasz krok pod pretekstem ochrony planety. Na pierwszy rzut oka to może wydawać się racjonalne – przecież jesteśmy odpowiedzialni za nasze środowisko. Ale kto będzie decydował, ile CO2 wolno nam zużyć? Czy będziemy mogli wybrać, w jaki sposób żyć, pracować, podróżować, czy nasze decyzje będą z góry podyktowane przez algorytmy i „ekologiczne” przepisy?
Ten scenariusz przypomina mi społeczność, gdzie ci „lepsi” żyją w zielonych enklawach, mają dostęp do wszystkiego, co „ekologiczne” i luksusowe. Reszta stłoczona jest w dzielnicach, które są tylko cieniem tego, co zostało obiecane w imię ekologii. To podział, w którym los zależy od statusu społecznego, a dostęp do zasobów warunkowany jest posłuszeństwem wobec „zielonych” zasad.
Czy nie przypomina to dawnej wizji przyszłości, gdzie technologia miała być naszym wyzwoleniem, ale stała się narzędziem zniewolenia? Czy w imię ochrony planety jesteśmy gotowi na ograniczenie naszej wolności do życia, swobodnych wyborów, a nawet naszej prywatności?
Podążając tą drogą, ryzykujemy, że „zielona” ideologia stanie się maską dla masowej kontroli, podziałów i nierówności. Wybierając ekologiczne technologie, możemy zyskać nowy świat – ale tylko pod warunkiem, że to my, jako społeczeństwo, będziemy decydować o jego kształcie.
Czy jesteśmy gotowi poświęcić wszystko w imię „zielonej” przyszłości, w której decydować będzie już nie natura, lecz cyfrowe algorytmy?