Tylko 21 milionów, i ani jednego więcej. I właśnie ta matematycznie ograniczona podaż sprawia, że Bitcoin różni się od tradycyjnych walut. W świecie, gdzie banki centralne mogą dodrukować pieniądze według własnego uznania, Bitcoin stoi jako bastion deflacyjny. To nie tylko ideologiczny wybór, ale i podstawowy mechanizm zabezpieczający jego wartość przed rozmyciem przez inflację.
Ta ograniczona podaż jest często porównywana do złota, które także jest postrzegane jako rzadkie i wartościowe, jednak w przeciwieństwie do złota, które nadal można wydobywać, choć z coraz większym trudem, Bitcoin posiada sztywny limit. Ta numeryczna suwerenność, zapewniona przez niezmienną, niepodważalną regułę protokołu, jest głównym powodem, dla którego Bitcoin zyskał miano „cyfrowego złota”.
Zatem, kiedy ostatni Bitcoin zostanie wykopany, gdzieś około roku 2140, nie pojawią się nowe. Podaż Bitcoina będzie stale maleć z każdym rokiem, co jest spowodowane nie tylko osiągnięciem maksymalnej ilości, ale także takimi zjawiskami jak utrata kluczy prywatnych czy zapomniane wirtualne fortuny na starych dyskach twardych.
To niezmienność podaży jest również powodem, dla którego wielu ludzi postrzega Bitcoin jako zabezpieczenie przeciwko nieprzewidywalnym politykom monetarnym i finansowym, które mogą prowadzić do dewaluacji tradycyjnych walut. Jest to istotna cecha w czasach, gdy ekonomiczna niepewność wydaje się być nową normą.