Co po nas zostaje?
Siedzę przy kubku parującej herbaty i czytam tekst, który przewija się w sieci od lat, a wciąż budzi refleksje. Tekst prosty, ale uderzający w najgłębsze tony: kiedy umrzemy, wszystko, co posiadamy, zostanie tu, na ziemi. Prawda jest taka, że nie zatrzymamy niczego. Ludzie, którzy na chwilę przystaną przy naszych fotografiach, z czasem wrócą do swojego życia. Zwierzęta odnajdą się z nowymi właścicielami. Nasze ubrania trafią do rąk potrzebujących lub znikną w płomieniach. Nasze tytuły stracą znaczenie. Pytam więc siebie, co po nas zostanie?
Wygląda na to, że po nas pozostaną nie trofea, samochody ani domy, ale te momenty, kiedy wyciągnęliśmy rękę do drugiego człowieka, kiedy uśmiechaliśmy się, pomimo własnych trudności, kiedy dodaliśmy komuś otuchy, gdy tego potrzebował. Przecież nie zabierzemy tych rzeczy ze sobą. To, co weźmiemy – jak pięknie stwierdził Franciszek z Asyżu – to wszystko, co daliśmy innym. Nasza hojność, wsparcie, uważność. Czy kiedykolwiek pomyśleliśmy o sobie w ten sposób? Nie jako suma sukcesów i porażek, ale jako zbiór chwil, które znaczą coś więcej niż my sami?
Żyjemy w świecie, gdzie materialne bogactwo jest jak bilet do świata „lepszego życia”. Ale co z tego biletu, jeśli po drodze tracimy sens, zatracamy duszę? Przez życie przechodzimy z pełnymi rękami, dźwigając całe to bogactwo, ale kiedyś będziemy musieli je porzucić. Zaczynamy wtedy widzieć rzeczy w innym świetle. Może nie jest ważne, jakie buty nosiliśmy, ale jaką drogą w nich przeszliśmy.
Zdarza się, że w pogoni za lepszym życiem zapominamy o wartościach, które nas wzbogacają wewnętrznie. A przecież wewnętrzne bogactwo – ta duchowa fortuna, jak nazywa ją tekst – to coś, co rzeczywiście przetrwa. Duchowa fortuna. Dziś rzadko słyszy się o niej w rozmowach. A może warto wrócić do tych rozmów? Może warto wrócić do pytania, co właściwie tworzy nasze życie?
W pewnym momencie nasza historia na ziemi się skończy. Zostaniemy wspomnieniem, a to, co po nas pozostanie, to ślad, który wyryliśmy na sercach innych. Może czasem drobny, ledwie zauważalny, ale trwalszy niż jakiekolwiek nagrody czy konta bankowe. Żyjmy tak, aby to, co zostawiamy, nie było tylko ulotnym wspomnieniem – ale też piękną, niezniszczalną częścią naszej wspólnej historii.