Kiedy będę bogaty, nic się nie zmieni. No, prawie nic…
Czasem słyszę, że „pieniądze szczęścia nie dają” – i choć niby wszyscy to wiedzą, kto nie chciałby spróbować się o tym przekonać? Wyobrażam sobie, jakby to było, gdyby pewnego dnia portfel wypełnił się tak, że aż rozpychałby kieszenie, a konto bankowe zmieniło się w cyfrową oazę obfitości.
Pierwsze, co przychodzi na myśl, to klasyk: „będę mieć pieniądze, więc będę mieć też problemy z przyjaciółmi, znajomymi i rodziną”. A tu niespodzianka – nie będę, bo… nie mam dużej paczki przyjaciół, znajomych ani wielkiej rodziny. Może to rozwiązanie idealne? Zamiast odrzucać dzwoniących „kuzynów z drugiego końca świata” i wymyślać, jak im powiedzieć „nie”, ja będę mógł spokojnie… odetchnąć. Co więcej, przyjaciele, których nie mam, nie będą mi zazdrościć, nie będą chcieli, żebym sfinansował ich podróże, samochody, czy inwestycje w nowy start-up na miarę kolejnego Google. Bo przecież ich nie ma! W mojej wizji, oprócz dostatku, jest i spokój.
Marzy mi się też, żeby było mnie stać na wszystko, co tylko mogłoby wpaść mi do głowy. Przejdę przez ulicę, zobaczę samochód – nie ma problemu, kupuję. Podróż dookoła świata w pierwszej klasie? Pewnie, dlaczego nie! Ale to nie wszystko, przecież bogactwo to także możliwość spełniania małych, dziwnych kaprysów. W końcu dlaczego miałbym się ograniczać?
A jednak, mimo tej swobody, niektóre rzeczy pewnie pozostałyby bez zmian. Kiedy mówisz, że nie chcesz się zmieniać, naprawdę trzeba wiedzieć, co to oznacza. Bo czasem chodzi o najprostsze rzeczy: o możliwość wyjścia na spacer bez ochroniarzy, o to, żeby móc swobodnie wyjść na zakupy i nie spotykać „przyjaciół”, którzy nagle, po latach ciszy, chcą się „spotkać przy kawie” (czytaj: przy hojnej pożyczce).
Kiedy więc będę bogaty, to zamiast nowych problemów z całą masą znajomych, mogę mieć problem… z decyzjami. Czego by tu sobie jeszcze zażyczyć? Bo przecież możliwości, kiedy ma się pieniądze, są nieograniczone. W końcu na co dzień nie można po prostu rzucić wszystkiego i polecieć na weekend na drugi koniec świata – ale kiedy konto jest pełne, można! Choć tak naprawdę, kto wie, może to właśnie te proste rzeczy, które mam teraz, będą cieszyły mnie najbardziej? Kto by pomyślał, że bogactwo to nie tylko złote zegarki, ale też… spokój.
Czy więc pieniądze szczęścia nie dają? Cóż, chętnie się o tym przekonam!