Unia Europejska jako nowy ZSRR – przestroga dla Polaków

Czas czytania w minutach: 3

Pamiętasz jeszcze, jak wyglądało życie pod dominacją Związku Radzieckiego? Centralne planowanie, zakazy, propaganda i wieczna kontrola. Mieliśmy wtedy Moskwę. Dziś mamy Brukselę. I choć dekoracje się zmieniły, mechanizm pozostał ten sam.

Zamiast sierpa i młota – tęcza i euro
Nowy porządek nie potrzebuje czołgów. Wystarczą dyrektywy, traktaty i prawo nadrzędne nad konstytucjami. W imię „wartości europejskich” ogranicza się wolność słowa, narzuca ideologię i osłabia suwerenność narodów. Jeśli się sprzeciwisz – jesteś „antyeuropejski”, a twój kraj zostaje ukarany finansowo. Ot, nowoczesna wersja represji.

Cenzura miękka, ale skuteczna
W czasach PRL-u cenzorzy wykreślali niewygodne fragmenty tekstów. Dziś wystarczy wrzucić wszystko w algorytm, który sprawi, że nikt twojego posta nie zobaczy. Różnica? Teraz to nie urząd – to „dobrowolna regulacja platformy”. Ale efekt ten sam – milczenie.

Planowanie centralne wraca tylnymi drzwiami
Od rolnictwa po energetykę – coraz więcej decyzji podejmowanych jest na poziomie unijnym, w oderwaniu od lokalnych realiów. I podobnie jak w ZSRR, skutkuje to absurdami: zakazem produkcji, przymusem ograniczeń, normami bez pokrycia w rzeczywistości. Biurokracja kwitnie, a człowiek schodzi na dalszy plan.

Kto nie pasuje, ten wróg systemu
Każde odstępstwo od linii ideologicznej UE to powód do napiętnowania. Polska i Węgry już wiedzą, co znaczy „mechanizm praworządności”. Nie chodzi o prawo. Chodzi o podporządkowanie. W ZSRR też mówiono o „jednej linii partii”.

Czy naprawdę o to walczyli nasi przodkowie?
UE miała być wspólnotą narodów – stała się centralnym imperium. Miała być szansą na rozwój – staje się narzędziem kontroli. Polska musi zadać sobie poważne pytanie: czy jeszcze współtworzymy tę wspólnotę, czy już jesteśmy tylko trybikiem w cudzej machinie?

Bo jeśli nie wyciągniemy wniosków z historii, historia powróci – tym razem w niebieskich barwach i z hymnem „Oda do radości” zamiast „Międzynarodówki”.

Dziś 27 kwietnia 2025 publikuję serię 8 felietonów, które nie powstały po to, by kogokolwiek straszyć. Ich celem nie jest sianie paniki, ale przypomnienie: jesteśmy w historycznym momencie. Momencie, w którym decyduje się, czy Polska będzie jeszcze bastionem wolnych ludzi – czy kolejnym trybikiem w globalnym systemie kontroli.

Zapraszam do lektury – tylko na epolskie.com

Pozdrawiam
Przemo

error: Zakaz kopiowania treści