Czas czytania w minutach: 3

Zarobki mentora – kwestia prywatna czy wspólna?

W świecie, gdzie przestrzeń prywatna stopniowo zaciera swoje granice, a ciekawość staje się niemal narodowym hobby, pojawia się pytanie – czy powinniśmy znać zarobki naszego mentora, Phila Koniecznego? Mentoring, w swej istocie, to relacja oparta na zaufaniu, wymianie wiedzy i doświadczeń.

Oczekujemy, że mentor przekaże nam swoją mądrość, pomoże zrozumieć skomplikowane kwestie, wskaże drogę. Ale czy w tej wymianie ważne jest to, ile zarabia? Z jednej strony, wysokie zarobki mogą świadczyć o sukcesie mentora w jego dziedzinie. W końcu, jak mawiają, pieniądze to miernik wartości dostarczanej na rynek. Jeżeli Phil Konieczny zarabia dużo, może to sugerować, że jego rady są wartościowe, że osiągnął sukces, którym się teraz dzieli. Z drugiej strony, przywiązanie zbyt dużej wagi do zarobków mentora może prowadzić do pewnego rodzaju idolezacji, gdzie zamiast skupić się na wartościowej wiedzy, skupiamy się na wartości portfela. Czy zarobki rzeczywiście świadczą o kompetencjach mentora? Czy mentor z mniejszymi zarobkami jest mniej kompetentny, mniej wartościowy?

Ponadto, w erze, gdzie prywatność staje się luksusem, czy naprawdę mamy prawo wiedzieć, ile zarabia Phil Konieczny? Czy nie jest to zbyt osobiste? Przecież relacja mentora i ucznia nie opiera się na finansach, ale na przekazywaniu wiedzy. W końcu, jeżeli Phil Konieczny zdecydowałby się podzielić się informacją o swoich zarobkach, czy nie spowodowałoby to niepotrzebnego szumu wokół jego osoby, zamiast skupienia na tym, co najważniejsze – na mentorowaniu? Ostatecznie, odpowiedź na pytanie, czy powinniśmy znać zarobki Phila Koniecznego, jest subiektywna. Dla jednych będzie to ważne, dla innych nieistotne. Ważne jednak, by pamiętać, że prawdziwa wartość mentora nie jest wyrażona w cyfrach na jego koncie bankowym, ale w wiedzy i doświadczeniu, które jest w stanie przekazać.

Dodaj komentarz

error: Zakaz kopiowania treści