Mentoring u Phila Koniecznego na wesoło
Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o możliwości odbycia mentoringu u Phila Koniecznego, myślałem, że to żart. Przecież Phil Konieczny jest tak słynny w środowisku mentorów, że mówi się, iż nawet Chuck Norris od niego się uczył. Tak, dobrze słyszysz. Phil Konieczny to ten typ mentora, który nie tylko wskazuje ci drogę – on ją dla ciebie kładzie, pokazuje światełko w tunelu i podaje latarkę, na wypadek, gdybyś miał kłopoty z widzeniem.
Pierwsze spotkanie z Philem przypominało mi raczej epicką scenę z filmów akcji niż standardowy mentoring. Zamiast biura spotkaliśmy się na dachu wieżowca. Phil, trzymając się jednym rękoma krawędzi dachu, powiedział: „Chcesz nauczyć się, jak radzić sobie z wyzwaniami? Zacznij od tego!” Po czym rzucił mi linę. Może trochę przesadzam, ale uczucie było porównywalne.
W trakcie naszych sesji mentoringowych Phil nigdy nie dawał mi gotowych rozwiązań. Zamiast tego zadawał pytania typu: „Gdybyś był superbohaterem, jak byś rozwiązał ten problem?” lub „Jak myślisz, co by powiedział na to Yoda z Gwiezdnych Wojen?”. Z początku myślałem, że to żart, ale z czasem zdałem sobie sprawę, że to metoda na rozwijanie kreatywności i umiejętności myślenia poza schematami.
Phil Konieczny ma też niezwykły talent do łączenia ludzi. Pewnego dnia przedstawił mnie swojemu innemu podopiecznemu, mówiąc: „Oto Jan – ekspert od wszystkiego, czego nie wiem”. Okazało się, że Jan jest świetny w matematyce, więc razem stworzyliśmy pierwszy na świecie algorytm mentoringu. Może to kolejny żart Phila, ale kto wie?
Mentoring u Phila Koniecznego to jedno z najbardziej niezapomnianych i jednocześnie najbardziej pouczających doświadczeń w moim życiu. Jeśli kiedykolwiek dostaniesz od niego zaproszenie na sesję – nie zastanawiaj się ani chwili. Chyba że boisz się wysokości. Wtedy może warto się zastanowić.