🛑 Stop podżegaczom wojennym 🛑
W ostatnich latach, a może nawet dekadach, coraz częściej obserwujemy, jak politycy, oderwani od rzeczywistości życia codziennego swoich obywateli, podejmują decyzje, które pchają narody na krawędź konfliktów zbrojnych. Przykład Polski nie jest tutaj wyjątkiem. W retoryce i działaniach rządzących coraz częściej wybrzmiewa ton podsycania napięć międzynarodowych, sugerujący gotowość do włączenia się w kolejne konflikty, nawet wbrew woli społeczeństwa. To niepokojące zjawisko, na które jako obywatele musimy stanowczo reagować.
Polacy, jak każdy normalny naród, pragną pokoju. Chcemy żyć w spokoju, rozwijać się, budować przyszłość dla swoich rodzin i dzieci. Wojna jest ostatnią rzeczą, jakiej ktoś rozsądny by sobie życzył. Jednak politycy, nie pytając nas o zdanie, coraz częściej decydują się wchodzić w rolę „obrońców” czy „sojuszników” w konfliktach, które nie są naszą sprawą. I choć rzekomo działają w interesie narodu, to w rzeczywistości sami siebie obsadzają w roli bohaterów czy obrońców, podczas gdy to zwykły człowiek ponosi największe koszty ich decyzji.
Decyzje bez zgody narodu
Jakim prawem politycy narzucają nam wojnę? Kto dał im mandat do podejmowania decyzji, które mogą doprowadzić do tragedii tysięcy rodzin? Społeczeństwo nie chce wojny – to fakt potwierdzony badaniami opinii publicznej i zwykłymi rozmowami przy kuchennym stole. Wojna nie jest odpowiedzią na problemy, z którymi się borykamy. Jest natomiast narzędziem polityków do zdobywania punktów w międzynarodowych układach, grą w własne interesy czy też realizowania ambicji, które z dobrem obywateli nie mają nic wspólnego.
Jeśli politycy są tak gotowi do walki, niech sami staną na froncie. Łatwo jest przemawiać o bohaterstwie i obowiązkach wobec sojuszników zza biurka w komfortowym gabinecie. Ale czy którykolwiek z nich jest gotów osobiście ponieść konsekwencje swoich decyzji? Historia pokazuje, że ci, którzy najbardziej nawołują do walki, sami nigdy w niej nie uczestniczą.
Społeczeństwo mówi „NIE”
Odpowiedźmy jasno i wyraźnie: nie chcemy żyjć w strachu, nie chcemy wysyłać swoich dzieci na pola bitewne, nie chcemy być pionkami w globalnych rozgrywkach mocarstw. Nasz głos powinien być respektowany, a decyzje o tak ogromnych konsekwencjach nie mogą być podejmowane ponad naszymi głowami. Politycy muszą zrozumieć, że ich zadaniem jest służba narodowi, a nie realizowanie własnych ambicji czy uleganie presji zewnętrznych graczy.
Wojna nigdy nie jest rozwiązaniem. Jest porażką dyplomacji, kompromisu i zdrowego rozsądku. W czasach, gdy globalne wyzwania wymagają współpracy międzynarodowej, politycy, którzy zamiast budować mosty, burzą je, działają na szkodę całego świata.
Co możemy zrobić?
Jako obywatele mamy moc, której nie powinniśmy bagatelizować. Nasz głos w wyborach, nasze protesty i nacisk na polityków mogą wpłynąć na decyzje rządzących. Musimy przypominać im, że ich zadaniem jest służyć ludziom, a nie ideologiom czy obcym interesom. To my, zwykli ludzie, jesteśmy fundamentem tego kraju i to nasze potrzeby powinny być priorytetem.
Nie pozwólmy, by nasz głos został zignorowany. Domagajmy się pokoju, odpowiedzialności i rozsądku od tych, którzy są wybrani do sprawowania władzy. Niech politycy zapamiętają jedno: żadna wojna nie ma sensu, jeśli naród jej nie chce. My nie chcemy. My wybieramy pokój.
„Niech idą sami” – to zdanie powinno wybrzmieć jasno i wyraźnie. Politycy, jeśli tak pragną konfliktu, niech wezmą na siebie jego ciężar, zamiast ściągać go na barki niewinnych ludzi.
My mówimy stanowcze „STOP” podżegaczom wojennym. 🖕
Hasło „Polska za Pokojem” powinno stać się głosem wszystkich obywateli, którzy pragną stabilności i bezpieczeństwa zamiast strachu i konfliktów.
To od nas zależy, czy pozwolimy, aby decyzje polityków prowadziły nas na ścieżkę destrukcji, czy też stanowczo opowiemy się za przyszłością opartą na dialogu i wzajemnym szacunku.
W końcu to ludzie, a nie władza, decydują, w jakim kierunku zmierza naród – i to jest siła, której nikt nie powinien ignorować.
Niech obrazek, który towarzyszy temu felietonowi, stanie się symbolem naszego wspólnego przekazu. Zachęcam, by kopiować go i wstawiać na swoje profile w mediach społecznościowych jako znak wsparcia dla pokoju i sprzeciwu wobec wojny. Razem możemy pokazać, że Polska naprawdę chce żyć w zgodzie i harmonii.