Końcówka roku to dla wielu czas radości i spokoju, ale dla Kontrowersjusza, z jego poczciwym starym żukiem, okres ten przyniósł kolejne wyzwanie. Tym razem to hamulce odmówiły posłuszeństwa, co sprawiło, że nasz bohater zostaje w Orle na święta. Chociaż zamówił potrzebne części, szanse na znalezienie mechanika w świąteczny czas wydają się nikłe.
20 grudnia, podczas kolejnego live’a, los znów postanowił przetestować wytrwałość Kontrowersjusza – przerwany internet zmusił go do rozpoczęcia transmisji od nowa. Ale jak mawia: „Misja musi trwać”, i tak też jest. Tym razem jego misja prowadzi go pod Suwałki, gdzie rodzina w trudnej sytuacji potrzebuje pomocy. Kontrowersjusz, z charakterystycznym zaangażowaniem, podaje ich telefon w innym filmie i zachęca do kontaktu bezpośredniego – tam potrzebują praktycznie wszystkiego.
Mimo przeciwności, nasz bohater nie traci ducha. Wykazuje się biegłością w niemieckim, a Wigilię planuje spędzić w swoim żuku, przy świeczce, ze śledzikiem, może nawet z karpiem, na małym stoliku, którego będzie musiał zrobić. Marzenia o sprzęcie muzycznym muszą na razie poczekać ale obiecał liv’y przy muzyce.
Świąteczne dni nie byłyby pełne bez przypadkowych połączeń i live’ów. Kontrowersjusz, choć przez chwilę był na żywo z kolegą, szybko rozłączył się, dodając do świątecznej atmosfery nutkę humoru. Co do prądu w żuku, to nasz bohater radzi sobie jak może – ładuje go u ludzi lub odpala agregator.
Oczywiście nie zabrakło charakterystycznego „Tabadam!” w reklamie, a akcja na rzecz przyjaciela zakończyła się sukcesem – paczka już poszła. Kontrowersjusz, mimo że nieogolony i z fryzurą „jak wstajesz”, zdobywa coraz więcej sympatii, zwłaszcza wśród pań.
Podsumowując ten dzień, Kontrowersjusz przypomniał wszystkim, że trzeba „pozytywnie odpierdzielać na tym świecie”. Jego misja jednoczy coraz więcej ludzi, a on sam, mimo zmęczenia i głodu po intensywnym dniu, pozostaje pozytywnie nastawiony.
Na zakończenie live’a, Agnieszka dodała „środa dzień loda”, co rozbawiło wszystkich, dodając lekkości do wieczoru. Ten dzień był pełen zaskakujących momentów, ale przede wszystkim pokazał, jak wiele radości i wsparcia może przynieść jedna osoba, nawet jeśli to tylko człowiek w starym żuku, z psim przyjacielem u boku.