Polska wycinana dla Chin: cena, którą zapłacimy wszyscy
Polska, kraj o tak bogatej przyrodzie i różnorodnych krajobrazach, coraz częściej widzi swoje lasy przemierzane przez maszyny, które bezlitośnie pozbawiają je życia. Gdyby drzewa mogły mówić, co powiedziałyby na widok olbrzymich kontenerów z drewnem, które opuszczają nasze porty i trafiają do Chin? Może przypomniałyby nam o swoim długim życiu i tym, jak wiele dawały przez dziesięciolecia – nie tylko dla środowiska, ale dla nas wszystkich.
Drzewa, te „zielone płuca” Ziemi, działają jak niewidzialni strażnicy naszego dobrostanu. Każde jedno pochłania dwutlenek węgla, produkuje tlen, chłodzi okolicę, daje schronienie zwierzętom, zapobiega erozji gleby i, co najważniejsze, jest jednym z nielicznych w pełni naturalnych mechanizmów do walki z postępującym kryzysem klimatycznym. Wycinając drzewa, tracimy o wiele więcej niż tylko drewno – tracimy szansę na utrzymanie równowagi, która powinna być podstawą naszej egzystencji.
Dziś niestety dochodzi do sytuacji, w której biznes i zysk dominują nad przyrodą i potrzebami ludzi. Zyski ze sprzedaży drewna do Chin mogą zasilać budżet, ale jaka jest ich realna cena? Każdy hektar wyciętego lasu to mniej chłodnego powietrza, więcej zanieczyszczeń i ubytek w różnorodności biologicznej, którą w obecnych czasach trudno odbudować. Tymczasem ogromne ilości drewna trafiają do krajów takich jak Chiny, gdzie nie zawsze jest ono wykorzystywane w sposób zrównoważony – wręcz przeciwnie. Dlaczego pozwalamy na wycinkę w takim tempie? Czy naprawdę nie potrafimy wycenić korzyści, jakie las daje nam i przyszłym pokoleniom?
Nie chodzi tu jedynie o wątpliwe decyzje gospodarcze, ale także o społeczną odpowiedzialność. Lasy stanowią przecież wspólne dobro, należące do nas wszystkich. Decyzje o ich wycince powinny być podejmowane ostrożnie i z uwzględnieniem zarówno potrzeb gospodarczych, jak i ochrony środowiska. Ekologia to nie moda – to sposób na przetrwanie, na zbalansowane życie na planecie, która daje nam schronienie i pożywienie.
Społeczności, które mają swoje korzenie głęboko w naturze, rozumieją jej wartość, ale ci, którzy siedzą za biurkami w betonowych wieżowcach, zdają się o tym zapominać. Może czas najwyższy wyjść z tych wieżowców, poczuć zapach lasu, wsłuchać się w ciszę, którą przerywa tylko śpiew ptaków. I wtedy zrozumieć, że drzewa, które teraz bezmyślnie ścinamy i eksportujemy, są jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie mamy.
Możemy spojrzeć na historię, by dostrzec, jak nasze relacje z naturą wpływały na upadki i sukcesy cywilizacji. Każde społeczeństwo, które nadmiernie eksploatowało swoje zasoby, prędzej czy później stawało w obliczu kryzysu. W Polsce obserwujemy smutny trend, w którym krótkowzroczne korzyści materialne przeważają nad długofalowym dobrem, jakie lasy przynoszą nam i przyszłym pokoleniom. Wycinając lasy, nie tylko niszczymy nasze dziedzictwo, ale też odbieramy sobie i naszym dzieciom możliwość życia w harmonii z naturą.
Drewno, które masowo trafia do Chin, zaspokaja gigantyczne zapotrzebowanie na surowce tego kraju, ale dla nas pozostawia zniszczone ekosystemy i jałowe połacie ziemi, na których przez dekady trudno będzie odbudować zdrowy las. Czy naprawdę chcemy, aby Polska stała się jednym wielkim magazynem drewna dla dalekich krajów kosztem własnych lasów? Czy to nie jest moment, by głośno powiedzieć, że lasy mają wartość, której nie można wycenić w złotówkach ani dolarach?
Nadszedł czas, byśmy jako społeczeństwo wzięli odpowiedzialność za przyszłość naszych lasów. Nie możemy pozwolić, by jedynie zysk dyktował kierunki naszej polityki ekologicznej. Musimy walczyć o przyszłość naszych dzieci i wnuków, dla których zielone lasy będą nie tylko wspomnieniem, ale żywą rzeczywistością. To od nas zależy, czy Polska zachowa swoje naturalne piękno i ekosystemy, które dają nam życie, czy też stanie się kolejnym krajem, który bezmyślnie zniszczył swoje największe bogactwo.