Czas czytania w minutach: 5

Samotność Strategiczna Polski: Mit czy Realne Zagrożenie?

W ostatnich latach pojęcie „samotności strategicznej Polski” coraz częściej pojawia się w dyskusjach geopolitycznych. Co ono właściwie oznacza? Czy Polska rzeczywiście stoi dziś na granicy osamotnienia w międzynarodowym systemie, a może to tylko strach wynikający z trudnej historii? Spróbujmy się temu przyjrzeć.

Położenie: Błogosławieństwo czy przekleństwo?

Polska, jakby nie patrzeć, leży w samym sercu Europy. Z jednej strony może to być ogromnym atutem. Nasze położenie zapewnia nam centralną rolę w polityce i gospodarce Unii Europejskiej. Ale jest też druga strona medalu. Historycznie, bycie pomiędzy Niemcami a Rosją rzadko kończyło się dobrze. Te dwa potężne państwa nieraz odgrywały rolę głównych aktorów w tragediach narodowych Polski. Ta pamięć historyczna wciąż żyje w świadomości Polaków, a być może jeszcze silniej w mentalności polskich polityków. I to właśnie te historyczne lęki kształtują dzisiejsze poczucie „osamotnienia”.

Czy możemy liczyć na sąsiadów?

Spójrzmy na sąsiadów Polski. Rosja – wiadomo, nie trzeba wiele wyjaśniać. Wzajemne relacje są od lat trudne, a obecna agresja Rosji na Ukrainę jeszcze bardziej zacieśnia pętlę nieufności. Niemcy? Mimo że to nasz największy partner handlowy i ważny sojusznik w UE, to nie brak między nami różnic. Wystarczy spojrzeć na ostatnie tarcia w kwestii energetyki czy migracji, by zrozumieć, że w tej relacji nie wszystko jest tak różowe, jak mogłoby się wydawać.

Węgry, Czechy czy Słowacja, z którymi Polska mogłaby tworzyć solidny blok w Europie Środkowo-Wschodniej, też nie zawsze są przewidywalnymi partnerami. Węgry Viktora Orbána grają na własną nutę, często szukając bliskich relacji z Moskwą. Czechy i Słowacja natomiast, mimo pewnej wspólnoty interesów, stawiają na pragmatyczne relacje z Zachodem, nie zawsze podzielając polski entuzjazm do wzmacniania roli NATO.

Czy Ameryka zawsze będzie z nami?

Jednym z kluczowych punktów polskiej polityki zagranicznej jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Warszawa przez lata starała się budować specjalne relacje z Waszyngtonem, a Donald Trump, podczas swojej prezydentury, obiecywał Polsce zwiększoną obecność wojskową i wsparcie. Jednak polityka zagraniczna USA bywa zmienna – co pokazały zmiany po wyborze Joe Bidena. Ameryka, mimo że jest ważnym sojusznikiem, coraz bardziej skupia się na rywalizacji z Chinami, a jej zaangażowanie w Europie może słabnąć.

Czy to oznacza, że Polska powinna się obawiać, że w kluczowym momencie, gdy pomoc Zachodu będzie niezbędna, nie dostanie wsparcia? Takie pytania krążą w głowach wielu polskich strategów. Samotność strategiczna nie jest bezpośrednim osamotnieniem, ale raczej obawą, że sojusznicy w kluczowym momencie mogą działać wolniej, niż byśmy sobie tego życzyli.

Unia Europejska: partner, ale…

Unia Europejska, do której Polska należy od 2004 roku, teoretycznie powinna być bastionem solidarności. Jednak wewnętrzne napięcia w samej Unii, spory o praworządność czy migrację, często osłabiają poczucie wspólnoty. Polska coraz częściej, choćby w sprawach sądownictwa czy energetyki, staje w opozycji do unijnych instytucji, co nie wzmacnia naszej pozycji. Jeśli zaś dodamy do tego kryzysy w relacjach z krajami zachodniej Europy, okazuje się, że nawet w samej UE Polska może czuć się, jeśli nie samotna, to przynajmniej nie do końca zrozumiana.

Samodzielność jako odpowiedź?

Czy wobec tego Polska jest skazana na samotność? Niekoniecznie. Samotność strategiczna może być motorem do budowania większej samodzielności. Polska od kilku lat intensywnie inwestuje w modernizację swojego wojska, rozwija współpracę regionalną i stara się dywersyfikować swoje źródła energii. Może właśnie takie podejście, oparte na maksymalnej samodzielności, ale z zachowaniem otwartych drzwi do współpracy z kluczowymi partnerami, jest odpowiedzią na dzisiejsze wyzwania.

Polska może i powinna być świadoma zagrożeń, ale też nie powinna popadać w paranoję. Świat zmienia się dynamicznie, a dzisiejsze wyzwania wymagają elastyczności i umiejętności dostosowania się. Być może samotność strategiczna to tylko przejściowy etap w długiej drodze do nowej roli Polski w Europie i na świecie.

Bo przecież jak mówi przysłowie: „Umiesz liczyć, licz na siebie” – ale dobrze mieć przy tym kilku solidnych przyjaciół.

error: Zakaz kopiowania treści